Kredyty „w CHF” – przedawnienie roszczeń

Roszczenia frankowiczów jednak (nie)przedawnione

Bieg 10-letniego terminu przedawnienia roszczeń kredytobiorcy wobec banku z tytułu abuzywnego charakteru klauzul indeksacyjnych do CHF w umowach kredytu rozpoczyna się w dniu, w którym kredytobiorca uzyskał wiarygodną wiadomość o abuzywności w odniesieniu do swojej umowy oraz związanych z tym skutkach prawnych i finansowych. Dowodem potwierdzającym ten fakt, może być reklamacja złożona przez konsumenta do banku.

Nowy schemat myślenia
Fala pozwów kredytobiorców posiadających kredyty „w CHF” przybiera na sile i nic nie będzie w stanie jej zatrzymać. Ludzie walczą w polskich sądach o swoją godność i swoje pieniądze. Naprzeciwko nich stoją potężne banki otoczone kordonem największych kancelarii prawnych. Na naszych oczach odtwarzany jest we współczesnych realiach mityczny pojedynek Dawida z Goliatem.

O tym kto zwycięży powinno decydować prawo stosowane przez sędziów świadomych znaczenia i skutków prawnych wynikających bezwzględnie obowiązujących regulacji UE w zakresie ochrony konsumenta, które jednoznacznie jest stoją stronie klientów banków.

Dlatego też tak ważne jest, aby w tych nadzwyczajnych okolicznościach spojrzeć krytycznie na dotychczas utarte schematy myślenia prawniczego i wydobyć z krajowych przepisów nowe interpretacje, które wpisują się w istotę systemu ochrony konkurencji i konsumentów w Unii Europejskiej i które powinny działać na korzyść naszych klientów szukających ochrony w Polsce. Innymi słowy, jako pełnomocnicy musimy wyjść z ciepłej i przyjemnej kałuży, w której obecnie się taplamy i tworzyć nową jakość prawniczego rozumowania.

Przedawnienie roszczeń
Wśród niezwykle ważnych aspektów prawnych spraw kredytów „w CHF” jest zagadnienie przedawnienia roszczeń związanych z tymi kredytami na tle abuzywności klauzul. Umowy te są bowiem umowami wieloletnimi i powstaje pytanie w jakim zakresie czasowym kredytobiorcy mogą dochodzić swoich roszczeń i czy w ogóle muszą się spieszyć, aby nie utracić części roszczeń w wyniku przedawnienia.

Ogólnie można stwierdzić, że roszczenia kredytobiorców kredytów „w CHF” mogą polegać na domaganiu się od banku zwrotu kwot z tytułu roszczeń (a) dochodzonych ze względu na nieważność umowy albo (b) z tytułu nadpłaty na saldzie kredytu powstałej w wyniku stosowania przez bank niedozwolonych postanowień umownych (abuzywnych) w zakresie indeksacji kredytu do waluty CHF.

Na ten temat kilku przedstawicieli palestry napisało już teksy publikowane zarówno w prasie, jak i na stronach internetowych kancelarii prowadzących sprawy frankowiczów. W mojej ocenie, wszystkie te publikacje są nieprzekonujące i żadna z nich nie uwzględnia kontekstu prawa UE oraz specyfiki roszczeń związanych z klauzulami abuzywnymi. Ogólny wydźwięk komentarzy sprowadza się do bezpiecznego stwierdzenia, że należy się spieszyć, gdyż każda nienależna płatność, którą klient zapłacił ponad 10 lat temu ulega przedawnieniu i bank będzie mógł w tym zakresie uwolnić się od konieczności zaspokojenia roszczeń klienta.

Tymczasem nadzwyczajne sytuacje wymagają nadzwyczajnych rozwiązań – także prawnych. Dlatego też w interesie naszych klientów proponuję zakwestionować obecnie dominującą linię orzeczniczą Sądu Najwyższego oraz poglądy piśmiennictwa wskazujące, że bieg terminu przedawnienia roszczeń z tytułu świadczenia nienależnego rozpoczyna się z dniem spełnienia takiego świadczenia (zapłaty). Skutki stosowania takiego poglądu w odniesieniu do stosowania przez banki klauzul abuzywnych są ewidentnie sprzeczne z prawem UE i jako takie – nie mogą być stosowane w sądach w toczących się postępowaniach w Polsce. Ale po kolei.

Charakter roszczenia kredytobiorcy
Roszczenie kredytobiorcy domagającego się zwrotu określonych kwot wynikających z abuzywności klauzul indeksacyjnych należy zakwalifikować jako roszczenie o zwrot nienależnego świadczenia w rozumieniu art. 410 § 1 K.c. (łac. condictio indebiti).

W orzecznictwie utrwalone jest stanowisko, że zobowiązanie do zwrotu nienależnego świadczenia ma charakter bezterminowy (por. wyroki Sądu Najwyższego z dnia 17 grudnia 1976 r., III CRN 289/76, nie publ., z dnia 16 lipca 2003 r., V CK 24/02, OSNC 2004, nr 10, poz. 157, z dnia 28 kwietnia 2004 r., V CK 461/03, „Izba Cywilna” 2004, nr 11, s. 43, oraz uchwała z dnia 6 marca 1991 r., III CZP 2/91, OSNCP 1991, nr 7, poz. 93).

Jednocześnie termin spełnienia przez dłużnika świadczenia w przypadku tych zobowiązań określa art. 455 K.c., według którego dłużnik powinien je spełnić niezwłocznie po wezwaniu przez wierzyciela.

Początek biegu terminu przedawnienia
W sytuacji, gdy pozwany bank podnosi zarzut przedawnienia części roszczeń powstaje kwestia określenia początku biegu terminu tego przedawnienia przy założeniu, że – zgodnie z art. 118 K.c – roszczenia kredytobiorcy jako konsumenta przedawniają się po upływie dziesięciu lat.

W odniesieniu do roszczeń wynikających z abuzywnego charakteru klauzul umownych (np. indeksacyjnych) początku biegu terminu ich przedawnienia nie reguluje przepis szczególny (tak jak np. przy roszczeniach z odszkodowawczych z deliktu art. 442 K.c.). Z tego względu, początek biegu terminu przedawnienia należy wyznaczyć według art. 120 § 1 zd. 2 K.c. Przepis ten stanowi, że jeżeli wymagalność roszczenia zależy od podjęcia określonej czynności przez uprawnionego (a tak jest w przypadku roszczeń bezterminowych), bieg terminu przedawnienia rozpoczyna się od dnia, w którym roszczenie stałoby się wymagalne, gdyby uprawniony podjął czynność (a więc wezwał dłużnika do spełnienia świadczenia) w najwcześniej możliwym terminie.

Prawo polskie i krajowa linia orzecznicza
Zgodnie z obecnie dominującą linią orzeczniczą Sądu Najwyższego (Linia Orzecznicza), art. 120 § 1 zd. 2 K.c nie charakteryzuje wymagalności roszczenia, ale wyznacza początek biegu terminu przedawnienia roszczeń zobowiązań bezterminowych wskazując, że chodzi tu o datę, w której ta wymagalność nastąpiłaby, gdyby wezwania dokonano w najwcześniejszym możliwym terminie.

Tak więc, rozpoczęcie biegu terminu przedawnienia może wyprzedzać nadejście dnia wymagalności świadczenia. Innymi słowy, w myśl tej argumentacji art. 120 § 1 zd. 2 K.c. stanowi lex specialis w odniesieniu do reguły ogólnej. Treść tego przepisu oznacza, że przedawnienie może rozpocząć bieg, mimo że świadczenie nie jest jeszcze wymagalne.

Wskazuje się, że określenie chwili początkowej dla biegu przedawnienia zależeć będzie od szeregu okoliczności, zwłaszcza od rodzaju świadczenia. Nie może więc być określona in abstracto, a jedynie indywidualnie, dla każdego konkretnego zobowiązania. Jednocześnie w ramach tej koncepcji uznaje się, że najwcześniejszym możliwym terminem wezwania dłużnika przez wierzyciela do zapłaty jest dzień powstania zobowiązania, a ponieważ dłużnik powinien spełnić świadczenie niezwłocznie po wezwaniu, to dniem rozpoczęcia biegu przedawnienia jest dzień odległy od powstania zobowiązania o okres niezbędny do spełnienia świadczenia.

Jak wskazał Sąd Najwyższy w m.in. w wyrokach z dnia 24 kwietnia 2003 r. I CKN 316/01 i z dnia 8 lipca 2010 r. II CSK 126/10, ogólną regułą obowiązującą w zakresie przedawnienia roszczeń jest zasada, że początek biegu przedawnienia jest niezależny od świadomości wierzyciela co do przysługującego mu roszczenia. W tym zakresie rozstrzyga zatem tylko obiektywnie ustalony najwcześniej możliwy termin wezwania dłużnika przez wierzyciela do wykonania zobowiązania. Takim terminem jest chwila powstania zobowiązania, a więc w przypadku zobowiązania o zwrot nienależnego świadczenia chwila spełnienia tego świadczenia i liczony od tego terminu czas potrzebny dłużnikowi na wykonanie zobowiązania, tj. na zwrot nienależnego świadczenia.

W myśl tej argumentacji nie ma więc znaczenia brak świadomości wierzyciela, że uiścił nienależne świadczenie, ani jego przekonanie, że miał możliwość wezwania do zwrotu świadczenia dopiero po uzyskaniu stosownych informacji i świadomości tego, że świadczenie było nienależne.

Także w doktrynie prezentowany jest pogląd, że brak świadomości uprawnionego o przysługującym mu roszczeniu nie uniemożliwia rozpoczęcia biegu terminu przedawnienia. Uznaje się wymagalność roszczenia za stan potencjalny, o charakterze obiektywnym, którego początek zbiega się z chwilą uaktywnienia się wierzytelności (zob. A. Brzozowski w: Kodeks Cywilny Tom I. Komentarz, pod red. K. Pietrzykowskiego, str. 409, wyd. CH Beck 2015).

W konkluzji można stwierdzić, że zgodnie z powszechnie stosowanym w Polsce poglądem dla rozpoczęcia biegu terminu przedawnienia nie ma znaczenia, kiedy wierzyciel dowiedział się o tym, że świadczenie było nienależne, ani kiedy rzeczywiście wezwał dłużnika do zwrotu nienależnego świadczenia.

Konsekwencją uznania za prawidłową powyższej interpretacji byłoby ustalenie, że roszczenia kredytobiorcy o zwrot nienależnych świadczeń wynikających z abuzywnych klauzul indeksacyjnych stały się wymagalne w momencie ich zapłaty przez kredytobiorcę i uległy przedawnieniu wobec ich spełnienia ponad 10 lat wstecz. Nic się nie da zrobić…

Prawo UE na ratunek
W mojej ocenie przyjęcie i stosowanie do roszczeń kredytobiorców związanych z abuzywnością klauzul indeksacyjnych zasad ustalania początku biegu terminu przedawnienia w związku z przepisami o niedozwolonych postanowieniach umownych (art. 120 § 1 zd. drugie w zw. z art. 410 § 1. Kc w zw. z art. 3851 K.c.) w sposób opisany powyżej jest niezgodne z prawem UE w postaci Dyrektywy 93/13. Nie jest to bynajmniej odosobniona dziedzina, w której ratunku na krajowym podwórku musimy poszukiwać w przepisach prawa wspólnotowego.

Jak powszechnie wiadomo wśród osób zgłębiających temat kredytów „w CHF” ochronę przed klauzulami abuzywnymi gwarantuje konsumentom na szczeblu UE dyrektywa Rady 93/13/EWG z dnia 5 kwietnia 1993 r. w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich (Dz.U. 1993, L 95, s. 29 – wyd. spec. w jęz. polskim, rozdz. 15, t. 2, s. 288 (Dyrektywa 93/13).

Dla zrozumienia istoty i zakresu tej ochrony konieczna jest znajomość orzecznictwa Trybunału Sprawiedliwości UE (TSUE) dotyczącego wymogów dla krajowych procedur dochodzenia roszczeń. W kontekście roszczeń frankowiczów należy wiedzieć, że TSUE uznał, że do państw członkowskich należy określenie przepisów proceduralnych lub warunków regulujących czynności prawne mające na celu zapewnienie ochrony przyznanej na mocy prawa Unii (zasada krajowej autonomii proceduralnej). Jednocześnie zasada ta znajduje zastosowanie pod warunkiem, że przepisy krajowe nie są mniej korzystne niż w przypadku podobnych spraw o charakterze krajowym (zasada równoważności) oraz że nie czynią niemożliwym lub nadmiernie utrudnionym wykonywania praw przyznanych konsumentom przez prawo Unii (zasada skuteczności); (zob. na przykład wyroki: Banco Español de Crédito, C‑618/10, EU:C:2012:349, pkt 46; ERSTE Bank Hungary, C‑32/14, EU:C:2015:637, pkt 51).

Należy przy tym mieć świadomość, że zgodnie z orzecznictwem Trybunału ochrona konsumenta nie jest bezwarunkowa. W szczególności, TSUE stwierdził, że prawo Unii nie nakłada na sąd krajowy obowiązku wyłączenia stosowania krajowych przepisów proceduralnych, takich jak ustalanie rozsądnych terminów do wniesienia środków zaskarżenia pod rygorem prekluzji jeżeli jest to czynione w interesie pewności prawa i jest zgodne z prawem Unii (zob. wyrok TSUE z dnia 21 grudnia 2016 r., C‑154/15, C‑307/15 i C‑308/15, pkt. 69; wyrok z dnia 6 października 2009 r., Asturcom Telecomunicaciones, C‑40/08, EU:C:2009:615, pkt 41), czy też stosowanie rozsądnego terminu przedawnienia (zob. podobnie wyrok z dnia 15 kwietnia 2010 r., Barth, C‑542/08, EU:C:2010:193, pkt 30 i przytoczone tam orzecznictwo).

W odniesieniu do zagadnienia określenia początku terminu przedawnienia roszczeń z tytułu klauzul abuzywnych musimy wziąć pod uwagę wyrok TSUE z dnia 6 października 2009 r. w sprawie C‑40/08 Asturcom Telecomunicaciones. W tej sprawie TSUE badał zgodność z prawem UE krajowych (hiszpańskich) cywilnych przepisów proceduralnych przewidujących, że na podstawie przepisu ustawy krajowej termin na wniesienie środka prawnego (skarga o uchylenie wyroku sądu polubownego) w rozpoczyna swój bieg z chwilą doręczenia wyroku sądu polubownego.

Aprobując takie rozwiązanie TSUE wskazał, że w takiej sytuacji konsument nie mógłby znaleźć się w sytuacji, w której termin na wniesienie skargi rozpocząłby swój bieg, czy nawet by upłynął, zanim nawet dowiedziałby się on o skutkach wynikających dla niego z nieuczciwego zapisu na sąd polubowny. Z tego względu TSUE uznał, że w tych okolicznościach taki termin na wniesienie skargi okazuje się być zgodny z zasadą skuteczności, ponieważ sam w sobie nie powoduje tego, że wykonywanie uprawnień przyznanych konsumentom przez dyrektywę 93/13 staje się praktycznie niemożliwe lub nadmiernie utrudnione.

Łatwo zatem zauważyć, że tym samym TSUE uznał, że świadomość klienta o nieuczciwym charakterze postanowienia umowy jest warunkiem koniecznym dla rozpoczęcia biegu terminu proceduralnego na podstawie prawa krajowego, takiego jak np. dotyczącego początku biegu terminu przedawnienia roszczeń konsumenta wynikających z Dyrektywy 93/13.

Co więcej, takie rozumienie wymogów prawa UE w odniesieniu do roszczeń konsumentów i krajowych terminów przedawnienia znajduje swoje odzwierciedlenie wprost w postanowieniach dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady nr 2014/104/UE z 26.11.2014 r. w sprawie niektórych przepisów regulujących dochodzenie roszczeń odszkodowawczych z tytułu naruszenia prawa konkurencji państw członkowskich i Unii Europejskiej, objęte przepisami prawa krajowego (Dz. Urz. UE L 349, s. 1) (Dyrektywa 2014/104). Termin na implementację Dyrektywy 2014/104 do krajowego porządku prawnego upłynął z dniem 27 grudnia 2016 r. Jej celem jest uła­twienie prywatnoprawnej drogi dochodzenia roszczeń powstałych w wyniku naruszenia przepisów antymonopolowych.

W paragrafie 36 preambuły dyrektywy 2014/104 wskazano, że: „(…) Bieg terminu przedawnienia nie powinien się rozpoczynać, zanim naruszenie nie ustanie ani zanim powód nie dowie się lub zanim nie będzie można od niego zasadnie oczekiwać wiedzy o działaniu stanowiącym naruszenie, o tym, że naruszenie wyrządziło powodowi szkodę, oraz o tożsamości sprawcy naruszenia.(…)”. W ślad za tym, w art. 10 dyrektywy 2014/104 ustawodawca unijny przesądził, że do porządków prawnych państw członkowskich powinny zostać wprowadzone, ujednolicone przepisy regulujące początek biegu terminu przedawnienia, długość terminu przedawnienia oraz okoliczności powodujące przerwanie lub zawieszenie jego biegu.

Kluczowy dla omawianego zagadnienia jest przepis art. 10 ust. 2. Dyrektywy 2014/104. Zgodnie z nim, bieg terminów przedawnienia nie rozpoczyna się, zanim nie ustanie naruszenie prawa konkurencji ani zanim powód nie dowie się lub zanim nie będzie można od niego zasadnie oczekiwać wiedzy: (a) o danym działaniu oraz o fakcie, że stanowi ono naruszenie prawa konkurencji (b) fakcie, że naruszenie prawa konkurencji wyrządziło mu szkodę; oraz (c ) tożsamości sprawcy naruszenia.

Nietrudno dostrzec, że powyższe przesłanki są zgodne z wcześniejszym orzecznictwem TSUE oraz związane są z wiedzą (świadomością) powoda (konsumenta), że określone zachowanie przedsiębiorcy stanowi czyn naruszenia prawa konkurencji. Jak najbardziej należy to także odnosić do wyznaczania początku biegu terminu przedawnienia w sprawach o roszczenia z tytułu abuzywnego charakteru postanowień umowy – czyli takich jak sprawy „frankowiczów”.

W mojej ocenie linia orzecznicza TSUE oraz takie ukształtowanie proceduralnych wymogów w zakresie początku biegu tereminu przedawnienia roszczeń wspólnotowych jak w Dyrektywie 2014/104 jest całkowicie naturalne gdyż odpowiada znanej od czasów prawa rzymskiego zasadzie, zgodnie z którą nikt nie może polepszyć swojej sytuacji w wyniku własnego czynu bezprawnego (łac. nemo ex suo delicto meliorem nam codicionem facere potest). W tym kontekście stosowanie do roszczeń frankowiczów obecnej interpretacji krajowej powoduje, że „licznik przedawnienia” zaczął się kręcić i kręci na niekorzyść konsumentów przez co tracą oni część swoich uprawnień pomimo faktu, że przez lata nie zdawali sobie oni sprawy z bezprawności postanowień umownych zastosowanych z premedytacją przez nieuczciwe banki. Większość z nich nie wie o tym do dziś.

Sprzeczność z prawem UE
Z powyższych względów stawiam tezę, że omówione wymogi prawa UE w zakresie wyznaczania początku biegu terminu przedawnienia roszczeń z tytułu klauzul abuzywnych uniemożliwiają stosowanie interpretacji krajowej takiej jak dotychczas w odniesieniu do wszystkich świadczeń nienależnych, która dopuszcza rozpoczęcie biegu tego terminu pomimo braku świadomości konsumenta co do niedozwolonego charakteru postanowień umownych.

Takie rozumienie przepisów krajowych czyni zastosowanie prawa Unii niemożliwym lub nadmiernie utrudnionym w zakresie dochodzenia roszczeń dla konsumentów w Polsce. Innymi słowy, tak rozumiane zasady wyznaczania początku biegu terminu przedawnienia roszczeń wynikających z niedozwolonych postanowień umownych są niezgodne z zasadą skuteczności obowiązującą na gruncie prawa UE i wypaczają istotę systemu ochrony konsumentów UE. Nie może nam bowiem umykać z pola widzenia fakt, że z istoty konstrukcji niedozwolonych postanowień umownych (abuzywnych) wynika, że konsument jako słabsza strona stosunku prawnego godzi się na zawarcie umowy zawierającej takie klauzule, a następnie godzi się na wykonywanie tej umowy z ich zastosowaniem, gdyż nie ma świadomości co ich nieuczciwego charakteru.

Nieprzystawalność dotychczasowych krajowych koncepcji prawnych w zakresie początku biegu przedawnienia roszczeń wynikających ze świadczenia nienależnego do specyfiki roszczeń wynikających z klauzul abuzywnych w sposób najbardziej jaskrawy ujawnia się już na poziomie definiowanych celów i funkcji instytucji przedawnienia roszczeń na gruncie prawa polskiego, a aksjologią europejskiego system ochrony konsumentów.

Z jednej strony, instytucja przedawnienia roszczeń na gruncie polskim ma na celu przede wszystkim ochronę dłużnika, którego postrzega się jako słabszą stronę stosunku prawnego. W takim ujęciu jej podstawową funkcją jest stabilizacja porządku prawnego. Przedawnienie przewidziane w kodeksie cywilnym, zmierza do usunięcia stanu niepewności prawnej w sytuacji, gdy uprawniony (wierzyciel) przez bardzo długi czas nie wykonuje swoich praw podmiotowych – nie podejmuje działań w celu uzyskania zaspokojenia przysługujących mu od dłużnika roszczeń. Sąd Najwyższy wskazuje, że przedawnienie traktowane jest jako instrument mający na celu zagwarantowanie pewności prawnej poprzez dyscyplinowanie wierzyciela, by realizował swoje roszczenia majątkowe w czasie określonym przez bezwzględnie obowiązujące przepisy prawa (uchwała pełnego składu Izby Cywilnej SN z 17.02.2006 r., III CZP 84/05).

Z drugiej strony, podstawowym celem systemu ochrony konsumentów UE w tym Dyrektywy 93/13 jest ochrona konsumenta. Stosując zatem krajowe funkcje przedawnienia roszczeń ze świadczeń nienależnych osiągamy absurdalny skutek w postaci zapewnienia ochrony nieuczciwemu przedsiębiorcy, a nie poszkodowanemu konsumentowi. Nietrudno bowiem zauważyć, że w odniesieniu do roszczeń konsumentów względem przedsiębiorcy z tytułu abuzywnych postanowień umownych to przedsiębiorca, który stosuje nieuczciwe postanowienia umowy jest dłużnikiem konsumenta, który jest wierzycielem w zakresie kwot nienależnie świadczonych. Trudno zatem mówić o tym, że dłużnik (przedsiębiorca) jest słabszą stroną stosunku prawnego, gdyż w ramach systemu ochrony konsumentów jest dokładnie odwrotnie.

Powyższe oznacza, że w efekcie koncepcja krajowa sprzyja nieuczciwym przedsiębiorcom wprowadzając niekorzystne zasady w zakresie ustalania początku biegu terminu przedawnienia roszczeń poszkodowanych konsumentów. Idąc tym tropem trzeba uznać, że orzecznictwo krajowe, które umożliwia rozpoczęcie biegu terminu przedawnienia pomimo braku świadomości uprawnionego konsumenta o przysługujących mu roszczeniach wynikających z abuzywnego charakteru postanowień umowy przedstawionych przez przedsiębiorcę (art. 3851 K.c) powoduje, że ochrona przewidziana na podstawie art. 6 ust. 1 oraz 7 ust. 1 dyrektywy 93/13 okazuje się niekompletna i niewystarczająca oraz nie stanowi ani adekwatnego, ani skutecznego środka służącego zaprzestaniu stosowania takiego rodzaju warunków, w przeciwieństwie do tego, co przewiduje art. 7 ust. 1 tej dyrektywy (zob. podobnie wyrok TSUE z dnia 14 marca 2013 r., Aziz, C‑415/11, EU:C:2013:164, pkt 60).

Powyższe prowadzi do wniosków, że obecna koncepcja krajowa dotycząca ustalania początku biegu terminu przedawnienia mająca zastosowanie w ogólności do roszczeń związanych ze świadczeniem nienależnym musi zostać odrzucona w odniesieniu do roszczeń związanych z systemem ochrony konkurencji i konsumentów, gdyż godzi w zasadę skuteczności dochodzenia roszczeń na gruncie prawa UE.

Wnioski
W związku z powyższym stawiam tezę, że:

  1. Art. 6 ust. 1 w zw. z art. 7 ust. 1 Dyrektywy 93/13 należy interpretować w ten sposób, że sprzeciwiają się one orzecznictwu krajowemu, uznającemu że termin przedawnienia roszczeń konsumenta względem przedsiębiorcy wynikających z nieuczciwego (abuzywnego) charakteru postanowienia umownego może rozpocząć się z dniem zapłaty poszczególnych (nienależnych) świadczeń, pomimo, że konsument nie ma świadomości, że przedmiotowe postanowienia stanowią niedozwolone postanowienia umowne i tym samym – nie może skorzystać z ochrony przewidzianej prawem UE;
  2. Art.120 § 1 zd drugie K.c. w zw. z 410 § 1 K.c oraz art. 3851 K.c. należy interpretować w ten sposób, że bieg 10-letniego terminu przedawnienia roszczeń konsumenta wobec przedsiębiorcy z tytułu abuzywnego charakteru klauzul umowy rozpoczyna się w dniu, w którym konsument uzyskał wiarygodną wiadomość o abuzywności w odniesieniu do swojej umowy oraz związanych z tym skutkach prawnych i finansowych. Dowodem potwierdzającym ten fakt, może być reklamacja złożona przez konsumenta do banku;
  3. Sądy krajowe, są związane przy rozstrzyganiu sporów krajowych wykładnią prawa UE dokonaną przez TSUE i mają obowiązek stosować prawo krajowe tak dalece jak to możliwe, aby zrealizować cel wynikający z Dyrektywy 93/13 i w tym celu stosować powyższą wykładnię przepisów w zakresie wyznaczania początku biegu terminu przedawnienia roszczeń konsumentów z tytułu klauzul abuzywnych.

Powyższe prowadzi do optymistycznego wniosku, że obecnie roszczenia frankowiczów w żadnej mierze nie uległy przedawnieniu w żadnym zakresie gdyż część dowiedziała się o abuzywności postanowień w swoich umowach wiele lat po ich podpisaniu i podjęciu decyzji o wejściu w spór a bankiem. Natomiast do dziś znakomita większość kredytobiorców spłaca kredyty „w CHF” i nie zdaje sobie sprawy z abuzywności mechanizmu indeksacji do waluty szwajcarskiej.

Teraz pozostaje tylko przekonać do tego polskich sędziów. Tylko tyle i aż tyle.

Kacper Sampławski
radca prawny

NOTA PRAWNA: Autor upoważnia odbiorców niniejszej publikacji do jej użytkowania, pobierania, wyświetlania, kopiowania i rozpowszechniania w całości lub w części, ze wskazaniem autora i źródła pochodzenia cytowanych materiałów. Bezwzględnie zabronione jest wykorzystywanie niniejszej publikacji w celach komercyjnych.